Dzisiaj często mawiamy, że świat stał się bardzo mały. Samoloty latają z jednego kontynentu na drugi, biura podróży zachęcają klientów nowymi promocjami wyjazdów, a w księgarniach półki uginają się od ilości przewodników i książek o najodleglejszych zakątkach świata. Co pcha nas w daleki strony? Dlaczego tak wiele osób na pytanie: „na co wydałbyś wygraną w totka” często odpowiada, że na podróże ?
1. Podróże kształcą
Premier angielski Winston Churchill powiedział kiedyś, że „niektóre podróże mogę mieć dla człowieka dużo większą wartość niż dwa lata studiów uniwersyteckich”. Winston miał całkowitą rację. W szkole, na studiach często uczymy się ponieważ tego od nas wymagają, bo niedługo sprawdzian, a za pół roku sesja. Podczas podróży – nikt od nas niczego nie wymaga, po prostu samoistnie chłoniemy wszystko to, co nas otacza dookoła. Z przyjemnością sami sięgamy do literatury o danym regionie, z zaciekawieniem słuchamy przewodników lokalnych, uczymy się nowych zwrotów w obcym języku, poznajemy lokalne kulinaria itd.. A wszystko to, z czystej, niczym nie zmąconej ciekawości. Dlatego sam Mohamet powtarzał „ nie mów mi jak bardzo jesteś wykształcony, powiedz mi jak dużo podróżowałeś”
2. Spotykamy fajnych ludzi
Bo wszyscy podróżnicy są fajni! Różnią się od siebie, mają inne poglądy, pochodzą z różnych stron świata, zajmują się na co dzień innymi rzeczami, ale jedno jest pewne: wszystkich ciągnie w podróż to samo: CIEKAWOŚĆ ŚWIATA. Są odważni, nie boją się wyzwań, mają interesującą wiedzą na temat miejsc w których byli, chętnie wymieniają się odczuciami i doświadczeniem. W gronie innych podróżników nigdy nie jest nudno, a tematów do rozmów można znaleźć tysiące 🙂
3. Poznajemy samych siebie, kształtujemy swój charakter
„Chociaż podróż długa, same trudy wróży, nikt nie doznał przygody bez trudów podróży” – pisał Goethe. I tak to często bywa, że podróż to nie tylko same przyjemności. To często niewygoda, spanie w różnych dziwnych miejscach, czekanie godzinami na pociąg, które podobno zawsze jest na czas… Podróże, to owady które w nocy zaglądają nam pod kołderkę i niemiłosiernie kąsają, to zagubione bagaże, hotele, które na zdjęciu wyglądały zupełnie inaczej…. Trudnych sytuacji podczas podróży z którymi musimy się zmierzyć jest całe mnóstwo.
Gdyby tak spytać podróżników co ich w czasie swoich wojaży spotkało, to moglibyśmy napisać całą „encyklopedię dziwnych zdarzeń”. Ale prawda jest taka, że niezależnie do tego co się dzieje, najważniejsza jest nasza reakcja w danej sytuacji. To jak będziemy postępować: nasza wyrozumiałość, cierpliwość zaowocuje radzeniem sobie w wielu innych sytuacjach z jakimi będziemy spotykać się na co dzień, w pracy w domu itp. Nie ma lepszej szkoły charakteru niż ta, którą dają nam podróże.
4. Zachwyt nad otaczającym nas światem
Nie jestem tą samą osobą, odkąd zobaczyłam blask księżyca na drugim końcu świata – pisała Mary Anne Radmacher, autorka książek. Niezależnie od tego, gdzie podróżujemy, czy blisko czy daleko dookoła nas są miliardy miejsc, które mogą wzbudzić w nas uczucie zachwytu. Podróże pomagają nam w odnalezieniu tych miejsc, ale również uczą nas jak należy na nie patrzeć. Aby zachwycić się miejscem, trzeba ja naprawdę poczuć, spojrzeć nieco szerzej, każdym zmysłem, nie tylko oczami.
Piękno miejsc, to nie tylko widok zachwycającej budowli czy wielkiej góry, to również zapach wiatru, to zachodzące słońce, to głosy ptaków i otaczających nas ludzi. Słyszałam do wielu osób, że byli rozczarowani, bo miejsce o którym marzyli okazało się przereklamowaną turystyczną atrakcją, pełną głośnych ludzi robiących sobie selfie, porozrzucanych dookoła śmieci. I tak jest w wielu miejscach, ale nie należy się poddawać. Wystarczy znaleźć ustronne miejsce usiąść w ciszy, zatrzymać się chwilę i pozwolić , aby lepiej poczuć to miejsce, wtedy zachwyt mimo całego otaczającego gwaru na pewno przyjdzie. Pamiętam sama, jak kiedyś pojechałam do Kambodży zobaczyć Angkor Wat.
Widziałam wcześniej mnóstwo zdjęć stamtąd i wydawało mi się, że będzie to magiczne miejsce. Ilość turystów i hałas temu sprzyjający mnie totalnie rozczarował. Znalazłam sobie jednak miejsce daleko od tłumów z widokiem na największą świątynie i siedziałam czekając na zachód słońca. Po chwili podszedł do mnie mały, może 6-letni kambodżański chłopczyk. Bez pytania czy może, usiadł sobie koło mnie, patrzył w dal i nagle pokazał ręką na otaczającą nas dżunglę. Powiedział mi po angielsku, że w tej dżungli mieszkają groźne tygrysy i żebym bardzo uważała i nigdy tam sama nie chodziła, ale jeśli jednak się zdecyduję, to koniecznie muszę go zabrać ze sobą wtedy on ochroni mnie przed wszystkimi dzikimi bestiami.
Jego propozycja była tak urocza, że uśmiech nie zniknął mi z twarzy do końca mojego pobytu w Angkor. Mimo, że świątynie mnie nie zachwyciły, tak bardzo jak tego oczekiwałam, to ta krótka rozmowa z dzielnym, małym chłopcem na pewno na długo zostanie wśród moich wspomnień.
Ilu ludzi na świecie tyle powodów dla których ciągnie nas świat. Niezależnie jaka jest nasza główne motywacja, najważniejsze to po prostu wyruszyć. Każda podróż zaczyna się od marzeń, a ten kto, znajdzie się za drzwiami – pokona najtrudniejszy etap podróży.